Władysław Skwarc


Władysław Skwarc, człowiek o bogatej historii, urodził się 6 lutego 1926 roku w Radomiu. Był niezwykle aktywnym uczestnikiem drugiej wojny światowej, który związał swoją młodość z walką o niepodległość Polski.

Jako żołnierz Armii Krajowej oraz uczestnik partyzantki antykomunistycznej, Władysław Skwarc dał przykład odwagi i determinacji w obliczu trudnych czasów. Niestety, jego życie zakończyło się tragicznie 24 maja 1946 roku w Sanoku.

Życiorys

Władysław Skwarc przyszedł na świat 26 lutego 1926 roku w Radomiu jako syn Ignacego Skwarca, który urodził się 12 kwietnia 1885 roku. Ignacy był leśnikiem, co miało duży wpływ na dalsze losy jego rodziny. W latach 30. XX wieku cała rodzina, w skład której wchodziła żona Ignacego oraz czwórka dzieci, osiedliła się w Zagórzu, gdzie Ignacy znalazł pracę w dobrach lesnych hrabiów Krasickich.

Rodzina Skwarców zamieszkiwała niedaleko zamku barona Adama Gubrynowicza, przy tzw. drodze poraskiej, obecnie znanej jako ulica Gurbynowicza. Władysław ukończył edukację w szkole powszechnej im. św. Kazimierza, znajdującej się w Zagórzu.

Gdy wybuchła II wojna światowa, Władysław został zmuszony do pracy przymusowej w Niemczech, jednak udało mu się zbiec. Podczas okupacji rodzina Skwarców zaangażowała się w działalność konspiracyjną w ramach Armii Krajowej. Jako pierwszy do konspiracji przystąpił ojciec Ignacy, później dołączyła do nich siostra Krystyna, a na końcu Władysław.

Leśniczówka, w której mieszkał Ignacy Skwarc, była strategicznym punktem kontaktowym dla partyzantów. Mieściła się nieopodal zamku baronów Gubrynowiczów w Porażu, i aż do sierpnia 1944 roku stanowiła kwaterę główną komendantury zgrupowania „Południe” kierowanego przez Adama Winogrodzkiego. Władysław był członkiem plutonu młodzieżowego Armii Krajowej w Zagórzu, a później uczestniczył w zgrupowaniu OP-23 „Południe”. Działał intensywnie w działaniach partyzanckich, a Alojzy Bełza, dowódca zagórskiej placówki, wymieniał go wśród najdzielniejszych żołnierzy podziemia.

W lipcu i sierpniu 1944 roku, Władysław Skwarc brał udział w Akcji Burza i uczestniczył w zaciętych walkach w rejonie Tokarni. Niestety, we wrześniu 1944 roku zgrupowanie OP-23 zostało rozbrojone przez sowietów, a NKWD rozpoczęło aresztowania jego żołnierzy, co zmusiło Skwarca do ukrywania się.

W dniu 5 kwietnia 1946 roku Władysław wstąpił do Samodzielnego Batalionu Operacyjnego NSZ „Zuch”, który był pod dowództwem Antoniego Żubryda. Brał udział w wielu akcjach bojowych, a kilka dni przed tym wydarzeniem, do oddziału dołączył jego bliski przyjaciel Władysław Kudlik. Po upływie trzech tygodni aktywnej działalności, kiedy III kompania stacjonowała w Dudyńcach, Władysław i Kudlik zostali aresztowani przez Urząd Bezpieczeństwa.

Pojmanie Skwarca i Kudlika wywołało złość Żubryda, który zdegradował dowódcę kompanii, Kazimierza Kocyłowskiego, do stopnia szeregowca. Początkowo obaj zostali osadzeni w więzieniu w Rymanowie, a następnie przeniesiono ich do Sanoku, gdzie czekali na proces. W trosce o bezpieczeństwo rodziny, Władysław utrzymywał, że jego prawdziwe nazwisko to Ryniak.

22 maja 1946 roku, w trybie doraźnym Sąd Okręgowy w Rzeszowie zwołał sesję w gmachu Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Sanoku, gdzie na wniosek oskarżyciela, porucznika Mariana Stokłosy, sędzia ppor. Norbert Ołyński skazał Władysława Skwarca oraz Władysława Kudlika na karę śmierci przez powieszenie. W trakcie rozprawy zarzuty nie były jednak wystarczająco udowodnione.

Surowość wyroku postrzegano jako zemstę komunistów za wcześniejsze zabicie przez żołnierzy Żubryda szefa sztabu 8 Dywizji Piechoty, ppłk. Teodora Rajewskiego, a także sowieckiego majora Piwowara, do którego doszło 18 maja 1946 roku, w trakcie potyczki na sanockiej Posadzie obok Fabryki Wagonów, kiedy to oddział Żubryda stoczył walkę z funkcjonariuszami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sanoku. W czasie gdy nadzorował działania PUBP, kierował nim por. Antoni Cebula, który przybył ze swojej siedziby.

Pomimo wniosków o ułaskawienie, prezydent KRN, Bolesław Bierut, odmówił, kierując się opinią sędziego Ołyńskiego, który stwierdził, że „skazani na łaskę nie zasługują”.

Egzekucja

Przed swoją ostatnią podróżą Władysław Skwarc i Władysław Kudlik zostali duchowo przygotowani przez ks. Józefa Jakiełę z parafii Przemienienia Pańskiego w Sanoku. Te dramatyczne chwile zostały w jego pamięci na zawsze.

Byli sponiewierani psychicznie i fizycznie miesięcznym śledztwem, ale po spowiedzi i komunii zachowywali się godnie. Ja, młody ksiądz przygotowywałem ich na haniebną śmierć na szubienicy. Za co? Za to, że nie chcieli Polski »czerwonej« tylko »biało-czerwonej«! Byłem wstrząśnięty moją misją i to będzie mi towarzyszyć do końca życia.

Dnia 24 maja 1946 roku na stadionie piłkarskim w Sanoku odbyła się straszna ceremonia, podczas której setki uczniów zmuszono do oglądania egzekucji. Wśród nich obecni byli przyszły ksiądz Marian Burczyk oraz Roman Bańkowski, którzy później wspominali to zdarzenie z niezwykłą intensywnością.

Mieszkałem w tym czasie na ul. Królewskiej (obecnie Traugutta). Dowiedziałem się od sąsiadów, że będzie dokonana egzekucja na stadionie przy ul. Królewskiej, jak wtedy mówiono, bandytów Żubryda. Jako młody człowiek pobiegłem na stadion i czekałem przy stadionie, przy głównym wjeździe. Zobaczyłem za jakieś 20 minut, że nadjeżdża pojazd, zapewne amerykański. Funkcjonariusze przygotowali skazanych do egzekucji. Gazik ruszył, a ciała zawisły na szubienicy, okręcając się wokół swojej osi. Po jakimś czasie przybyły osoby w fartuchach, by stwierdzić ich zgon. Opustoszało boisko, a ciała zostały przewiezione ul. Granowskiej (obecnie ul. 2 Pułku Strzelców Podhalańskich) na cmentarz, gdzie pochowano je bez udziału rodziny.

Alfred Andrzej Burnatowski, wspominając tamten czas w swoim dzienniku, zwrócił uwagę na surowe realia, które zmusiły władzę do egzekucji:

W ostatnich bowiem dniach „Żubryd” znów dał znać o sobie i w Sanoku zastrzelił pułkownika Rojewskiego, szefa sztabu 8 DOW. Oczywiście Bolszewika, choć w Polskim Wojsku władzę piastuje. Zastrzelił też jednego „Krasnoarmiejca”. Straty były jednak podobno obustronne. Pod wpływem tych wypadków „Nasz Rząd” (!?) przy pomocy specjalnego sądu objazdowego zasądził dwóch Akowców na karę śmierci przez powieszenie, dla odstraszenia i dzisiaj właśnie ten wyrok wykonano na stadionie o godzinie 8-mej. Zostali straceni Władysław Kudlik i Władysław Skwarc na stadionie sportowym w Sanoku. Oprócz tłumu dorosłych przyglądała się tej tragicznej ceremonii młodzież szkolna, która została obowiązkowo przyprowadzona. Zrozpaczonym rodzicom zakazano towarzyszenia skazanym na ich ostatniej drodze życia. Obu pochowano razem w jednej mogile. Na grobie nie wolno było postawić krzyża, ani złożyć kwiatów, bo zaraz je wyrzucano. Cała ludność musi niestety z bezsilnością i wściekłością zaciskać pięści i patrzeć jak ręka brata ciągnie naszych najlepszych synów na szubienicę. Czyny takie wykonują coraz to większą przepaść pomiędzy nami, a niestety „słowiańskim” barbarzyństwem ze wschodu.

Ostateczne pożegnanie Władysława Skwarca i Władysława Kudlika było wyjątkowo surowe i pozbawione duchowej ceremonii. Zaledwie kilka dni później, 4 czerwca 1946, na rynku w Sanoku odbyła się kolejna egzekucja chorążego Henryka Książka. Wszystkich skazańców pochowano na cmentarzu przy ul. Jana Matejki z zachowaniem oschłej dyskrecji władz względem rodziny. Dopiero z biegiem lat krzyże i tablice upamiętniające powróciły na ich groby, przywracając im należną pamięć.

Józef Stachowicz, lokalny nauczyciel, często przywoływał te wydarzenia, podkreślając ich znaczenie i silny opór lokalnej społeczności wobec sowiecka obecność i żywy odwet za te tragiczne dni.

Upamiętnienie

24 maja 1990 roku, obchodząc 44. rocznicę tragicznej egzekucji, miała miejsce szczególna msza święta żałobna, zorganizowana przez Komitet Obywatelski „Solidarność” w Zagórzu. Nabożeństwo odprawiono w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Sanoku, a jego celebracją zajął się ks. prałat Adam Sudoł, który wygłosił również poruszające kazanie. Uczestnicy mszy, oddając hołd Władysławowi Skwarcowi, Władysławowi Kudlikowi i Henrykowi Książkowi, przeszli ulicami miasta na cmentarz przy ul. Matejki, gdzie złożono wieńce i kwiaty, ufundowane przez Miasto i Gminę Zagórz. Historyk Jerzy Tarnawski wygłosił okolicznościowe przemówienie przy grobach pomordowanych towarzyszy broni.

Było to wyjątkowe wydarzenie, jako że stanowiło pierwszą publiczną uroczystość upamiętniającą ofiary egzekucji z 1946 roku. Następna taka uroczystość miała miejsce 25 maja 1996 roku. Publiczne wykonanie wyroków śmierci w Sanoku oraz ich ofiary domagały się przypomnienia i analizy, co uwiecznił film dokumentalny pt. Publiczne egzekucje na Rzeszowszczyźnie w 1946 roku, którego premiera miała miejsce w 2011 roku. Został stworzony we współpracy z TVP Rzeszów oraz oddziałem IPN w Rzeszowie, a jego autorem był Józef Matusz.

4 czerwca 2014 roku w Sanoku odsłonięto tablicę, która upamiętnia trzech żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), straconych w wyniku egzekucji w mieście 24 maja i 4 czerwca 1946 roku. Treść inskrypcji brzmi: „Pamięci żołnierzy antykomunistycznego oddziału partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Antoniego Żubryda, straconych przez komunistycznych oprawców w publicznych egzekucjach: chor. Henryka Książka, powieszonego 4.VI.1946 r. na sanockim rynku, oraz Władysława Kudlika i Władysława Skwarca, powieszonych 24.V.1946 r. na sanockim stadionie. 4 czerwca 2014 r. Sanoczanie”. Tablica została umieszczona na fasadzie kamienicy przy ulicy Rynek 20, przylegającej do kościoła Franciszkanów w Sanoku, który udostępnił miejsce na tej własności. Rzeźbiarz Adam Przybysz, będący krewnym żołnierza oddziału „Zuch”, Adama Płazy, który zmarł po ranach odniesionych w potyczce, wykonał tę tablicę.

W dniach 24-26 października 2014 Związek Strzelecki Rzeczypospolitej zorganizował „V Rajd Śladami Żołnierzy Wyklętych im. Antoniego Żubryda”. Trasa rajdu prowadziła przez Malinówkę, Brzozów oraz Zagórz. Kulminacyjnym momentem całego wydarzenia była msza święta w kościele parafialnym w Starym Zagórzu, po której uczestnicy przeszli przez miasto do kina „Sokół”, gdzie odsłonięto tablicę upamiętniającą pięciu żołnierzy NSZ oddziału Antoniego Żubryda, którzy byli związani z miejscowościami obecnej Gminy Zagórz. Uhonorowani zostali Władysław Skwarc, Rudolf Poliniewicz, Władysław Stefkowski, Michał Oleksiak oraz Władysław Kudlik. Tablicę zaprojektował Jerzy Tarnawski, a jej wykonawcą był Łukasz Sitek; inskrypcja zawierała cytat z wiersza pt. „O wielkim bojowniku” autorstwa Mariana Hemara.

Przypisy

  1. Jolanta Ziobro. Zostawić po sobie maleńki ślad. „Tygodnik Sanocki”, s. 10, Nr 50 (1199) z 12.12.2014 r.
  2. Syn Antoniego Żubryda: Pierwszy raz udało się przebić przez wewnętrzny opór. esanok.pl, 05.06.2014 r. [dostęp 08.06.2014 r.]
  3. Jolanta Ziobro. Sanok pokłonił się Niezłomnym. „Tygodnik Sanocki”, s. 4, Nr 23 (1172) z 06.06.2014 r.
  4. Jolanta Ziobro. Chłopcy, pamiętamy.... „Tygodnik Sanocki”, s. 9, Nr 22 (1171) z 30.05.2014 r.
  5. Egzekucje na Rynku i stadionie. Jutro odsłonięcie pamiątkowej tablicy (FILM). esanok.pl, 03.06.2014 r. [dostęp 05.06.2014 r.]
  6. Jerzy Tarnawski. Jeszcze o „Żołnierzach Wyklętych” — Niezłomnych. „Verbum, Miesięcznik parafii Wniebowzięcia NMP w Zagórzu”. Nr 4 (110), s. 18, 28.04.2013 r.
  7. Śladami zbrodni – nowa książka z IPN. gospodarkapodkarpacka.pl, 03.03.2013 r. [dostęp 05.06.2014 r.]
  8. Ignacy Skwarc. cmentarzsanok.zetohosting.pl. [dostęp 20.05.2020 r.]
  9. Alfred Andrzej Burnatowski: Dziennik młodzieńca. Sanok: Exodus, 1992, s. 50.
  10. Relacja Romana Bańkowskiego nagrana 16.07.2004 r. w Sanoku w zbiorach Andrzeja Romaniaka.
  11. Jerzy Tarnawski. Przywołane z pamięci. Bohater zagórskiego podziemia lat 1944–1946. „Verbum, Miesięcznik parafii Wniebowzięcia NMP w Zagórzu”. Nr 5 (30), s. 12-13, 28.05.2006 r.
  12. Leśnicy, którzy ponieśli śmierć. krosno.lasy.gov.pl. [dostęp 21.02.2014 r.]
  13. Andrzej Romaniak: W 68. rocznicę komunistycznej zbrodni. rssing.com. [dostęp 05.06.2014 r.]
  14. „Leśni” czekają na sprawiedliwość. e-civitas.pl. [dostęp 30.10.2014 r.]
  15. Odsłonięcie Tablicy Pamiątkowej poświęconej Żołnierzom NSZ. mgokis.zagorz.pl. [dostęp 30.10.2014 r.]
  16. Nie jestem obcy. „Tygodnik Sanocki”. Nr 32 (196), s. 1, 11.08.1995 r.
  17. Józef Stachowicz: Miniony czas. Kraków: Księgarnia Akademicka, 1994, s. 213.

Oceń: Władysław Skwarc

Średnia ocena:4.54 Liczba ocen:14