ROLNICZY PROTEST
2 min read
W piątek 9 października zbiorowy protest zorganizowali rolnicy regionu radomskiego. Wyruszyli oni traktorami, ciężarówkami i samobieżnymi maszynami rolniczymi sprzed kościoła we Wsoli i traktem starej ,,siódemki” przez rondo warszawskie wjechali w ulice zachodniej części Radomia. Protest zakończyli w Cerekwi (gmina Zakrzew). Jego uczestnikom towarzyszyli kierowcy samochodów osobowych, solidaryzujący się z protestującymi przeciwko procedowanej w polskim parlamencie ustawie pod nazwą ,,Piątka dla zwierząt” i sposobie jej wprowadzania.
Protestujący przejechali 18-kilometrowy odcinek trasy z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę. Przejazdy przez ronda i skrzyżowania ubezpieczali sprawnie funkcjonariusze policyjnej drogówki.
Protest poprzedziła modlitwa w kościele we Wsoli. Uczestników pobłogosławił ksiądz Andrzej Pawlik. – Mam wielki szacunek dla każdego rolnika. Każdego bym pocałował w rękę za waszą ciężką pracę – powiedział duchowny. W proteście uczestniczył też Tomasz Świtka przewodniczący rolniczej Solidarności w radomskim regionie.-Najbardziej zbulwersowało nas to, że ustawa została przyjęta w jeden dzień. Kto wiedział, że są jakieś konsultacje społeczne? O tym nie widział nawet ówczesny minister rolnictwa, który nie pełni już tej funkcji – podkreślił.
Przewodzący protestowi Wojciech Pysiak właściciel gospodarstwa rolnego i tradycyjnej rodzinnej masarni w Zdziechowie w powiedział, że w proteście uczestniczyły ciągniki i ciężarówki oraz samochody osobowe mieszkańców solidaryzujących się z manifestującymi. Swoje żądania uzewnętrznili na transparentach i plakatach. Dowodzą one, że rolnicy dostrzegli w już przegłosowanej przez Sejm RP, bez konsultacji społecznych, ustawie nie tylko punkty traktujące o dobrostanie zwierząt czy zaprzestanie hodowli zwierząt futerkowych, lecz również zagrażające produkcji drobiu, trzody chlewnej i bydła. Także producentom zbóż.
A zboża są bardzo ważną karmą dla zwierząt hodowlanych.
Protestowali nie tylko producenci trzody chlewnej, drobiu, lecz także hodowcy bydła i właściciele gospodarstw rodzinnych nastawiający się na uprawę zbóż, kukurydzy i innego rodzaju pasz wysoko białkowych. Zaniepokojeni są oni forsowanymi przez rząd przepisami, które mogą doprowadzić do upadłości rodzinnych firm lub nieopłacalność rolniczej produkcji. Przejazd przez rondo przy ul. Warszawskiej obrazują załączone fotki. (mk)




